Forum X-MEN / X2 / X III
www.xmen.stopklatka.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

X-Men The New Beginning - Shadow on Island (3)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 16, 17, 18  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum X-MEN / X2 / X III Strona Główna -> Danger Room
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Blaze
Dark Phoenix
Dark Phoenix



Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 999
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: CK city - KIELCE

PostWysłany: Sob 17:46, 02 Gru 2006    Temat postu: X-Men The New Beginning - Shadow on Island (3)

Minęło już kilka dni od śmierci Lizzard, ale w Instytucie nadal panowała ponura atmosfera. X-meni krzątali się bez celu po długich korytarzach i wielkich salach budynku. Ze smutkiem w oczach mijali granitowy nagrobek, ozdobiony napisem "Spoczywaj w spokoju". Trudno było pogodzić się z tym, co miało tu miejsce bardzo niedawno.

Profesor jechał swoim wózkiem wzdłuż korytarza. Musiał zanieść kilka ważnych dokumentów do labolatorium Hanka. Słyszał tylko ciszę - nie było głośnej muzyki, która zwykle dochodziła z pokoju Icemana, nie słyszał śmiechu Jubilee i nerwowej krzątaniny Scotta, który zawsze musiał doprowadzać do porządku zbuntowaną Lizzard. Czuł po prostu ten obcy Instytutowi, żałobny nastrój.

-----

- Ciekawe, czy coś się zmieniło. - zaśmial się Scott, wyjmując z samochodu kilka bagaży. Kątem oka spoglądał w okna Instytutu.
- Nie sądzę. - Jean poprawiła ręką kosmyk włosów i zamknęła bagażnik. - Chociaż... zauwazyłeś, że coś strasznie tu dziś pusto?
Cyclops rozejrzał się. Rzeczywiście, w ogrodzie nikogo nie było.
- Faktycznie. Może są gdzieś z tyłu budynku? - wzruszył ramionami i uśmiechnął się. - W końcu na nasz przyjazd profesor zapowiadał grill nad jeziorem.
- Może.
Wzięli swoje walizki i ruszyli w kierynku wejścia do budynku. Otworzyli drzwi i zaraz przy pierwszym zakręcie spotkali Nightcrawlera. Nie wyglądał na wesołego, tak jak zwykle.
- Kurt, coś się stało? - zapytałą Jean, widząc, że humor mu dziś nie sprzyja. Mutant spojrzał w dół.
- Sami zobaczycie. - powiedział cicho i minął ich bez slowa wyjaśnienia. Jean i Scott spojrzeli po sobie, wzruszając ramionami. Nagle Cyclops znieruchomiał.
- Co tu się... - stanął jak wryty, widząc zdezelowany korytarz i zniszczoną frontową ścianę. Jean nie była w stanie wydusić słowa. - Gdzie Profesor?
- Niewiem, ale tam stoi Gambit.

Scott spojrzał na bok. Gambit stał trochę w oddali, odwrócony plecami do nich. Oboje rzucili walizki na podłogę i ruszyli w jego stronę.
- Hej, Remy, czy nie wiesz... - Cyclops chwycił X-mena za ramię, ale zamilkł, gdy ten odwrocil do niego głowę. Po policzku Gambita spływała łza. - Co się stało...?
- Nic... zupełnie nic. - rzucił. - Wybaczcie, nie mogę teraz rozmawiać.
- Ale... - Jean próbowała go zatrzymać, jednak ten tylko zaszeleścił dlugim grązowym płaszczem i po chwili zniknął za zakrętem. Scott, oszołomiony, popatrzył na granitową płytę, w którą przed chwilą wpatrywał się Remy.
- "Spoczywaj... w spokoju." - przeczytał powoli napis. Spojrzał zaraz nieco niżej.
- Lizzard! - wydusiła Jean.

Oboje nie wiedzieli co mają powiedzieć. Po kilku sekundach nadeszła Rogue i wyjaśniła im wszystko.


**********
Ok, na razie powoli. Niech Fan Mystique wprowadzi swoją postać, potem przejdę do głównego watku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fan Mystique
Recruit X
Recruit X



Dołączył: 17 Paź 2006
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Włocławek City

PostWysłany: Nie 8:57, 03 Gru 2006    Temat postu:

Następnego dnia Jean odebrała telefon od swej kuzynki z Waszyngtonu, Jennifer. Kobieta również była mutantką, pracowała jako prawnik. Zapytała, czy profesor nie zechciałby przyjąć nowej uczennicy. Xavier nie miał nic przeciwko temu - nowa studentka miała pojawić się jeszcze tego samego dnia. Na pewno wpłynie to pozytywnie na ponurą atmosferę panującą w Instytucie od śmierci Elizabeth.

Kilka godzin później przed Instytut zajechała czarna limuzyna, z której wysiadła szczupła blondynka o zielonych oczach, tak podobnych do oczu Jean. Przed drzwiami zebrali się Profesor, Jean, Scott, Rogue, Storm i Wolverine. Kobieta podbiegła do Jean i pocałowała ją w policzek.
- Kopę lat, ruda! - Jean uścisnęła ją serdecznie i zwróciła się do pozostałych - To jest Jennifer, córka mojego wujka. Mieszka w Waszyngtonie i jest prawniczką...
- Tak, jestem mutantką. - Jean zamilkła, słysząc to nieoczekiwane wyznanie z ust kuzynki. Ta spojrzała na nią przepraszająco i rzekła
- No bo ten tu, nieogolony, właśnie chciał mnie o to zapytać - wskazała na osłupiałego Logana i dodała - Wiem to, bo jestem telepatką, podobnie jak Jean. Ale nie o mnie chciałam rozmawiać. Przywiozłam wam kogoś nowego. Profesorze, mogę? - Profesor skinął głową, a kobieta zawołała
- Chris! Chodź tutaj do nas! - W tym momencie drzwi samochody się otworzyły i niepewnie wyszła z nich szczupła, opalona brunetka. Jennifer wskazała jej, że ma tu podejść i kontynuowała
- To jest Christina Lacroix. Pochodzi z Alabamy. Resztę niech opowie wam sama, bo ja już muszę lecieć. Za godzinę mam rozprawę. Pa! - Jennifer cmoknęła każdego w policzek, po czym pomachała i wskoczyła do samochodu, zostawiając rozglądającą się niepewnie Christinę samą.
- No to może chodźmy wszyscy do mojego gabinetu. - zaproponował Profesor. Scott wziął torbę dziewczyny i wszyscy weszli do Instytutu.

Godzinę później wszyscy wiedzieli już, że Christina wcale nie jest tak nieśmiała, jak się wydawało. Zdążyła już nieźle pokłócić się z Cyclopsem, a gdy opowiadała to, co zrobiła na balu maturalnym, co chwila przerywała historię kąśliwymi uwagami na temat jej bohaterów. Gdy atmosfera trochę się uspokoiła, Rogue zapytała
- Ale co ty konkretnie potrafisz? - na te słowa dziewczyna machnęła ręką i pod sufitem pojawił się krąg ognia. Rogue podskoczyła i wrzasnęła - Zawołajcie Majim! - na co Christina zamknęła oczy. W tym momenice ogień zgasł. Po chwili odezwał się profesor - Cóż...Sądzę, że to by było na tyle, jeśli chodzi o dzisiejszy dzień. Niech Storm pokaże ci twój pokój, a jutro poznasz resztę naszych studentów. Dobranoc.
- Dobranoc - odparła Christina i wyszła z gabinetu, rzucając torbę do Logana...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blaze
Dark Phoenix
Dark Phoenix



Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 999
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: CK city - KIELCE

PostWysłany: Nie 12:52, 03 Gru 2006    Temat postu:

Profesor siedział w swoim gabinecie, wpatrując się w stadko ptaków, lecących za oknem. Nie miał dziś dużo obowiązków, ale myślał o Christinie. Od wczoraj wszyscy już zdązyli ją poznać. Jak ta buntownicza dziewczyna wpłynie na grupę, nieco zdołowaną odejściem Lizzard? Oby pozytywnie, w co głęboko wierzył. "Choć zdyscyplinowanie się do zasad przyjdzie jej pewnie trudno." - przeszło mu przez myśl. - "Jest tu zaledwie jeden dzień, ale zdążyła pokazać swój charakter. W sumie bardzo podobny do Lizzard... może to podniesie X-men'ów na duchu..."

Zastanawiając się jeszcze nad kilkoma sprawami, usłyszał dźwięk telefonu. Bez pośpiechu podjechał wózkiem do biurka. Chwycił słuchawkę.
- Charles Xavier, słucham. - przedstawił się. Przez kilka sekund nie słychać było odzewu, ale zaraz zabrzmiał przestraszony, kobiecy głos:
- Charles?
- Moira? To ty? - Profesor od razu rozpoznał kobietę. To Dr. Moira MacTaggert, był pewien, jak tego, że tutaj stoi. - Co się stało?
- Charles, proszę, przyjedź tu z X-menami. - głos Dr. MacTaggert drżał. - Na wyspie i w laboratorium dzieje się coś dziwnego.
Xavier był trochę podenerwowany.
- Ale co?
- Niewiem... - odparła bezradnie Moira. - Albo coś ze mną nie tak, albo w laboratorium są jakieś... zjawy.

Profesor westchnął i przetarł czoło, jakby zastanawiając się co ma powiedzieć.
- Moiro, myślę, że to po prostu przemęczenie. Stanowczo za dużo czasu poświęcasz pracy. - powiedział spokojnie do słuchawki.
- Tu dzieje się coś dziwnego, jestem pewna. - MacTaggert pozostawała przy swoim. - To nie jest zwykłe przepracowanie, nie wymyśliłam tego.

Xavier zastanowił się chwilę. Czy stosownie będzie w takich okolicznościach zabierać X-menów na wyspę Muir w Szkocji? A jeżeli naprawdę tam się dzieje coś niebezpiecznego? Do tej pory Moira nigdy nie miewała podobnych urojeń.
- Dobrze, przylecimy. - odparł po kilkusekundowam namyśle. - Bądź spokojna.
- Staram się... - Moira sciszyła głos i przerwała polączenie.

Xavier odłożył słychawkę. Co mogło się wydarzyć? Znał Moirę od wielu lat, często współpracował z nią w sprawach mutacji i odwiedzał jej laboratorium na wyspie w Szkocji. Kiedyś nawet byli parą, a nigdy nie słyszał jej tak zaniepokojonej. Mimo wszystko jednak ostatnimi czasy miała bardzo wiele spraw na głowie, to pewnie przemęczenie... Misja będzie więc w miarę bezpieczna, a ponadto da okazję Christinie do zapoznania się z załogą, Black Birdem i stylem działania X-menów.

"Może to i dobrze." - pomyślał i wcisnął nadajnik podłączony do mikrofonu na biurku.
- Wszyscy X-meni proszeni są o stawienie się w pokoju narad za pięć minut. - zakomenderował. Jego głos zabrzmiał w nadajnikach, które każdy z członków grupy zawsze nosi przy sobie, a także na głównym korytarzu.

- Dr. Moira MacTaggert


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fan Mystique
Recruit X
Recruit X



Dołączył: 17 Paź 2006
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Włocławek City

PostWysłany: Nie 19:14, 03 Gru 2006    Temat postu:

Christina przechadzała się po korytarzu razem z Jubilee.
- I wtedy ona zaczęła coś krzyczeć, nie dotykaj mnie, czy coś takiego, a on ją pocałował i nagle się przewrócił! Przecież wiedział, ze Rogue... - Nagle z głośnika pod sufitem dobiegł je głos profesora. "Nareszcie" - pomyślała Christina, a niezrażona Jubille kontynuowała :
- Oho, wzywają nas. Nie martw się, już niedługo opowiem ci, co działo się dalej! - "Tylko na to czekam" - pomyślała z przekąsem Chris i pobiegła w stronę gabinetu Xaviera.

*************************************************

Ej a gdzie reszta teamu??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blaze
Dark Phoenix
Dark Phoenix



Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 999
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: CK city - KIELCE

PostWysłany: Nie 19:46, 03 Gru 2006    Temat postu:

Blaze właśnie słuchała muzyki z odtwarzacza i pewnie nie nie zwróciłaby uwagi na wezwanie Xaviera, gdyby nie zobaczyła migotania nadajnika. Zdjęła słuchawki i dopiero wtedy usłyszała, że trzeba stawić się w pokoju narad. "O co chodzi tym razem?" - pomyślała trochę ze złością. Odłożyła sprzęt na łóżko i wyszła z pokoju. Zbiegła ze schodów i skierowała się do sali narad. Po drodze zobaczyła Chris i Jubilee. Mała brunetka od razu pomachała jej na przywitanie.
- Hej Blaze. Po co się tak śpieszysz, masz całe pięć minut.
- W sumie racja. - Elizabeth zatrzymała się przy dziewczynach. Dopiero teraz dostrzegła nową mutantkę. - Cześć Chris. - przywitała się, choć podły nastroj zniechęcał ją choćby do uśmiechu.

***********
Spokojnie, zaraz się zbiegną ;)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fan Mystique
Recruit X
Recruit X



Dołączył: 17 Paź 2006
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Włocławek City

PostWysłany: Nie 20:03, 03 Gru 2006    Temat postu:

- Hej Liz. - Chris odwzajemnila uśmiech. Blaze była jedną z niewielu osób, które zdążyła polubić przez ten krótki okres pobytu w Instytucie. No i Jubilee podzieli jakoś swoje gadulstwo na dwie osoby. - Gdzie reszta?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blaze
Dark Phoenix
Dark Phoenix



Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 999
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: CK city - KIELCE

PostWysłany: Nie 20:19, 03 Gru 2006    Temat postu:

- Pewnie dopiero się zbierają. - Elizabeth uśmiechnęła się. - W sumie po co mają się spieszyć, pewnie Xavier znowu wymyślił sobie jakąś niepotrzebną misję najwyższej rangi...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tantos
X-Men
X-Men



Dołączył: 11 Sie 2006
Posty: 424
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Police

PostWysłany: Nie 20:25, 03 Gru 2006    Temat postu:

Pier wybiegł ze swojego pokoju naciagajac w pośpiechu na noge jeden z butow... przwie sie przewrócił ale zdązył sie o coś złapać...
-O cześć dziweczyny...-złapał sie nerwowo za kary i spojrzał za co się złapał... była to ręka Jubilee- o sorki- usmiechnął sie wstydliwie- wyciągnął rękę w stronę nowej mutantki- jestem Pier. to co idziemy?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fan Mystique
Recruit X
Recruit X



Dołączył: 17 Paź 2006
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Włocławek City

PostWysłany: Nie 20:56, 03 Gru 2006    Temat postu:

- Christina. - odpowiedziała uprzejmie dziewczyna i nagle spojrzała Pierowi w oczy. W jednej sekundzie wszystkim zrobiło się gorąco...
- Ale możesz mówić mi FireAngel. - z trudem puściłą jego rękę. Temperatura spadła. Wtedy Jubilee zapytała - No to idziemy po Majim czy po Wilczycę?

********************************************************

Wejdź ktoś do galerii i skomentuj opowiadanko :):):)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tantos
X-Men
X-Men



Dołączył: 11 Sie 2006
Posty: 424
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Police

PostWysłany: Nie 21:08, 03 Gru 2006    Temat postu:

Pier czuł gorąco... przez chwilę myślał ze to jego moc wymkneła się z pod kontroli ale tym razem było to co innego.

-Chyba bliżej będzie najpierw po Wilczyce...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blaze
Dark Phoenix
Dark Phoenix



Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 999
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: CK city - KIELCE

PostWysłany: Nie 21:11, 03 Gru 2006    Temat postu:

"Oj, coś iskrzy." - pomyślała z uśmiechem Blaze i trąciła ramieniem Jubilee. Ta od razu zrozumiała o co chodzi i odwzajemniła usmiech.
- Ok, chodźmy po Wilczka. - przytaknęła Elizabeth. - Byle szybko, bo nam się cały korytarz spali.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aqua
X-Men
X-Men



Dołączył: 30 Paź 2006
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z wody :D

PostWysłany: Pon 10:30, 04 Gru 2006    Temat postu:

Cały dzień byłam za instytutem nad jeziorem. Woda jest tam bardzo przyjemna więc nie mogłam się oprzeć. Pływałam wzdłuż i wszerz, bawiłam się wodą i zapomniałam o istnieniu resztu świata... Pomyślałam jednak że warto wrócić do porządku dziennego, chociażby po to, żeby coś przekąsić. gdy tylko zbliżyłam się do instytutu zauważyłam lekkie zamieszenie.
-Hej gdzie tak biegniesz!?- zawołałam do Icemena
-Profesor zbiera wszystkich w gabinecie, chyba coś się stało- Pobiegłam więc za nim. Weszłam do pomieszczenia z mokrą głową i pustym żołądkiem. Było tam już kilka osób. Zauważyłam po drodze kogoś nowego. Jakaś dziewczyna... ale stała daleko więc uznałam, że będzie jeszcze okazja się przywitać.

*****************************************************

Wielkie, wielkie I'm sorry. Pracowałam wczoraj poza domem i wróciłam dopiero o północy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aqua dnia Pon 20:54, 04 Gru 2006, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wilczyca
X-Men
X-Men



Dołączył: 09 Gru 2005
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z wilczego świata...

PostWysłany: Pon 11:19, 04 Gru 2006    Temat postu:

Lizzie siedziała znowu nad książką. Ktoś z zewnątrz mógłby stwierdzic, że robi to i tylko to, ale ona tak naprawdę relaksowała się przy lekturze, wspominając minione wydarzenia.
Nagle dostrzegła migotanie nadajnika.
-Znowu czegoś od nas chce...? - mruknęła do siewbie, odkładając lekturę. Wstała, przeciągając się i ruszyła w kierunku drzwi.
Otworzyła drzwi i w głębi korytarza zobaczyła grupkę osób, które wyraźnie szły w jej stronę.
Zauważyła tam też nową osóbkę, nowego mutanta, o którym słyszała.
Zamknęła drzwi i ruszyła w ich kierunku.
Uśmiechnęła się do nowej dziewczyny.
-Miło mi... Jestem Lizzie... Albo Wilczyca, jak kto woli. Coś się stało? - zwróciła się w kierunku swoich przyjaciół.


***
Me była z rodzinką, dlatego odpisuję tak późno. =='


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blaze
Dark Phoenix
Dark Phoenix



Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 999
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: CK city - KIELCE

PostWysłany: Pon 18:20, 04 Gru 2006    Temat postu:

- Zdaje się, że Profesor znowu ma dla nas jakieś specjalne zadanie. - odparła Blaze. - wszyscy mają za chwilę wstawić się do sali narad. Chodźcie, prędzej, bo wylądujemy na dywaniku za spóźnialstwo. - uśmiechnęła się.

****************************
Spoko każdy ma też swoje sprawy, przeciez nic się nie stało :)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum X-MEN / X2 / X III Strona Główna -> Danger Room Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 16, 17, 18  Następny
Strona 1 z 18

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin