X-MEN / X2 / X III

Aqua

Minęło kilka dni od powrotu do instytutu, ale Wilczyca nadal nie odzyskiwała przytomności. Logan czuwał przy niej codziennie... bardzo sie zmienił, wyciszył. Zastanawiacie się jak mu pomóc. Aqua próbuje mu towarzyszyć by wesprzeć chociaż słowem... obecnością... Ale gdy tylko on na nią warknie w nerwach, od razu się usuwa. New Mutants dokonczyli to, co zaczęli i starają się o jak najwyższą karę dla członków i członkiń Surhomme. Nie widzieliście ich już od dłuższego czasu. Życie płynie jak dawniej... prawie jak dawniej. Po stracie jednej przyjaciółki, a teraz walce o życie drugiej jesteście przygnębieni i zastanawiacie się czy to dalej ma sens. Ilu jeszcze z was będzie musiało ucierpieć?!? Ilu trzeba będzie opłakiwać?!... Profesor również nad tym ubolewa, i nie kryje tego, lecz wciąż powtarza wam, że walka o lepszą przyłość wymaga poświęceń... i ofiar. Ktoś musi się na nie zdobyć, zawalczyć o godne życie przyszłych pokoleń- naszych rodzin.

Jest ranek. Wstajecie zmęczeni po wczorajszych ćwiczeniach. Zapowiada się kolejny smętny dzień... Albo i nie. To zależy od was. Co zamierzacie dziś robić? Pamiętacie,że wczoraj profesor prosił was o stawienie się u niego o 10.00.

Aqua Wstaje rano i ide na basen troche poplywać... Potem normalka- śniadanie i wizyta u Wilczycy. Oraz spodkanie z profesorem. Może ma dla nas jakieś zadanie na dziś?

Blaze

Blaze: Byłam bardzo rozkojarzona po ostatnich wydarzeniach. Nadal nie mogłam zapomnieć tego zdarzenia z Lizzard. Gdyby nie ja i moje głupie pomysły, ona być może uszłaby z życiem. A teraz jedna z moich przyjaciółek leży w śpiączce. Odwiedzam ją możliwie jak najczęściej, tak jak zresztą wszyscy. Kiedy tylko wchodzę do sali, gdzie leży w śpiączce, Logan zawsze czuwa przy łóżku. Jestem pełna podziwu jego braterskiej miłości. Nigdy nie miałam rodzeństwa, ale teraz czuję, że cały Instytut to moi bracia i siostry. Są jak rodzina, dlatego jest mi trudno, gdy ktoś odchodzi. Na zawsze.

Dziś rano byłam u Lizzy. Jeszcze nie wyszła ze śpiączki. Pewnie nie będzie to szybki proces, ale trzeba ją wspierać. Cały czas być przy niej. Obecność Logana jest chyba szczególnie wskazana. a on o tym dobrze wie.
"Ciekawe jakie będzie kolejne zadanie... I kiedy..." - myślałam sobie, gdy patrzyłam przez okna swojego pokoju, na powoli przesuwające się chmury.

Tantos

Melt Sam nie wiem co się ze mną dzieje. Przeraża mniefakt że jeszcze jedna osoba ucierpiałą na ratowaniu świata! może poprostu przestańmy go ratować i niech się sam zniszczy? mam nadzieje że nic nie bedzie Wilczycy.

Kompletny brak planów... nie wiem co chcę robić... Idę do kuchni zjeść sniadanie... płatki z mlekiem... przy śniadaniu panuje jakaś taka nieznośna cisza... jakby wszyscy obawiali sie ze powiedzą coś nietak. wychodzę jeszcze na chwile do wilczyc... a potem do profesora... ciekawe co tym razem się stało...

Aqua

Melt, gdy docierasz do profesora nic nie wskazuje na to, by działo się coś złego, wymagającego natychmiastowych działań. Wskazuje ci ręką fotel. Obok siedzi już Aqua. Storm stoi za wami. Profesor uśmiechnął się do was.
-Nie chce zaczynać bez wszystkich. Wkrótce powinny zjawić się Blaze i Fireangel... Logan jest z Lizzy w ambulatorium...- w tym momencie do pomieszczenia weszli Jean i Scott.- Witaj Jean, usiądźcie, zaraz zaczniemy...

Blaze

Blaze: Biegłam do sali, gdzie wszyscy już schodzili się do profesora. Zdaje się, że ma dla nas kolejne zadanie. Ciekawe tylko jakie? Wpadłam przez drzwi i przywitałam się ze wszystkimi już obecnymi. Usiadłam na krześle.
- Coś mnie ominęło? - spytałam Aquy.

Fan Mystique

FireAngel: Od tygodnia zastanawiałam się nad tym, co ze sobą zrobić - kolczyk w nosie mi się znudził, czarne ciuchy wydawały mi się jakieś... czarne. Poza tym głupio byłoby chodzić ubranym na czarno, gdy Lizzie jest w śpiączce. Wobec tego zdecydowałam się na nową garderobę. Założyłam czarną koszulkę z czerwonym napisem "I'm A Diva!", oraz krótką spódniczkę w szkocką kratę. Zapięłam biały pasek z ćwiekami i założyłam moje ulubione glany. Stanęłam przed lustrem i uśmiechnęłam się. Dziś w nocy sporo eksperymentowałam, zainspirowana przez Rogue i teraz moje włosy wyglądają... inaczej. Konkretnie mam dwa czerwone pasma, podobne do tych, jak ma Rogue. Ładnie kontrastują z czernią reszty włosów. - Ciekawe, jak zareagują inni... - pomyślałam. Nie kryję, że myśląc "inni", miałam na myśli głównie Piera. Podkreśliłam oczy czarną kredką i poszłam do gabinetu profesora.
- Cześć wszystkim. - powiedziałam i uśmiechnęłam się, po czym usiadłam obok Jean.

Aqua

-Coś mnie ominęło?- zapytała Blaze
-Nie, zdaje się, że czekamy jeszcze na FireAngel...- ledwo co Majim wypowiedziała te słowa, do pomieszczenia wparowała Chris w nieco... zmienionym wizerunku. Przywitała się ze wszystkimi i usiadła obok Jean. Profesor po chwili wpatrywania się w jej osobę zaczął przemawiać.
-Witajcie kochani, zanim przejde do sedna sprawy chce wam podziękowaść za opieke i troskę, jaką okazujecie Lizz. Jej stan nie pogarsza się, wszystko wskazuje na to, że wkrótce się WYBUDZI.- Te słowa was pozytywnie zaskoczyły i wprowadziły do pokoju nieco żywszą atmosferę. Profesor ciągnął dalej - Zdaje się, że będziemy mieć nową uczennice w instytucie. Nazywa się Marry Wales i ma 10 lat. Mówie wam o tym gdyż ma wyjątkowy dar, i ujawnił się w jej przypadku bardzo wcześnie. Jestem już po konsultacjach z jej rodzicami. Wystarczy ją odebrac z jej domu i przywieżć do nas.
-Co to za dar?- zapytała Majim
-Cóż Marry... przepowiada przyszłość. Przypuszczam że potrafi też na nią wpływać. Na przyszłość jak i... przeszłość zmieniając tym samym teraźniejszość. Niestety moje przypuszczenia podziela również Magneto... I chce ją wykorzystać. Dlatego musimy się spieszyc i zapewnic jej ochronę. Storm i Aqua pojadą po nią już dzisiaj. Blaze i Jean przygotują jej pokój, by czuła się w nim jak najlepiej. Reszta niech zachowuje się spokojnie, zalezy mi na tym by jej nie wystraszyć. To się tyczy zwłaszcza FireAngel.- Tu profesor ponownie zawiesił wzrok na Chriss.- Dziękuje wam za przybycie. To wszystko, możecie się rozejść.

Blaze

Blaze: Kiedy do sali wpadła Chris, moja szczęka niemal uderzyła o ziemię. Niezła zmiana stylu. Ze starych czarnych ciuchów pozostały tylko glany... ale te czerwone pasemka wymiatają. Nawet białe pasmo Rogue się nie umywa. Nawet spodobało mi się to nowe wcielenie FireAngel.
Zaraz potem profesor zaczął opowiadać o Marry Wales. "10-latka?" - pomyślałam. No nieźle, mam nadzieję, że z Instytutu nie zrobi się przedszkole. Ale jeżeli przepowiada przyszłość, może być pomocna. Brzmiało to co najmniej tajemniczo. Bo jak można wpływać na przyszłość i przeszłość? Ciekawa sprawa.
Kiedy otrzymałam polecenie przygotowania pokoju razem z Jean, już w myślach układałam sobie plan pomieszczenia. Lampka nocna na białej szafeczce po lewej, łóżko tam, szafa tam... może jeszcze walniemy jakąś tapetę z misiami. Nie, to raczej dla przedszkolaków. Ale podzielę się jeszcze planami z Jean.

Tantos

Melt: gdy tylko Chris weszła do pokoju, poprostu opadła mi szczęka! wygladała jeszcze lepiej niż przedtem (o ile to w ogole możliwe) spojrzałem na nią i odprowadziłem wzrokiem aż do miejsca koło Jean.
Profesor mówi o straszeniu jakiejś dziewczynki która potrafizmieniać czas... po czym wymownie spojrzał na Chris i dodał że to tyczy się zwłaszcza jej. Puszczam do niej oko i usmiecham się po czym wstaje i idę do drzwi. czekam za nimi aż wyjdzie Christina... chcę z nią pogadać.

Fan Mystique

FireAngel: Gdy zajęłam już swoje miejsce, starałam się nie reagowac na nagłą ciszę i dziwną minę Blaze. Gdy profesor powiedział nam o tej dziewczynce i wymownie na mnie spojrzał, uśmiechnęłam się niewinnie i zauważyłam, ze Pier również się do mnie uśmiechnął. Gdy wszyscy zaczęli wychodzić, za drzwiami wpadłam prosto na niego. Złapałam równowagę i błyskawicznie przyjęłam luzacką pozę, opierając się o ścianę i bawiąc się włosami.
- Cześć... - wyszeptałam i uśmiechnęłam się.

Tantos

Gryphin:-Cześć... wiesz chyba musimy pogadać... o nas... wiesz dużo się ostatnio działo i...- zacinam się i przez chwilkę myślę co mam dalej powiedzieć- poprostu chcę wiedzieć co to jest... to między nami.

po chwili zdaje sobie sprawę na jakiego durnia musiałem wyjść i się czerwienie.

Fan Mystique

FireAngel: To, co przed chwila usłyszałam od Piera, kompletnie zbiło mnie z tropu. Zaczerwienił się, a sądząc po temperaturze moich policzków, ja byłam nie mniej czerwona. gdy poczułam, ze wokół robi sie gorąco, i to dosłownie, uspokoiłam się. Spojrzałam na niego i wyszeptałam
- A co ma niby być między nami... To znaczy, złego... - uśmiechnęłam się szeroko, po czym znów zaczęłam bawić się włosami - Odwiedź mnie czasem w pokoju, mam nową płytę No Doubt. - powiedziałam, puściłam mu oko i poszłam do siebie, ocierając sie o niego ramieniem.

Aqua

Blaze, profesor gdy wychodził z pomieszczenia zwrócił się do ciebie telepatycznie Niech cię nie zmyli jej wiek Elizabeth.... zabrzmiało to bardzo poważnie... FireAngel odeszła kokieteryjnie do swojego pokoju zostawiając Melta w kompletnym osłupieniu. Widział to Scott i gdyby nie miał na sobie okularów, Melt, mógłbyś przysiądz że do ciebie mrugnął! ;);)

Xavier podjechał do Ororo i Majim.
-Jedźcie już, musimy się spieszyć. Dziewczynce trzeba łagodnej kobiecej ręki, dlatego was o to proszę. Tu macie jej adres- To mówiąc podał im kartkę papieru i odjechał. Storm skinęła głową na Majim
-No to jedziemy! Ja prowadzę!
-Nie ma sprawy... mnie to na rekę- odpowiedziałam i ruszyłyśmy do samochodu.

Blaze

Blaze: Kiedy usłyszałam głos profesora w swojej głowie, nie wiedziałam co myśleć o tym wszystkim. Brzmiało to naprawdę poważnie. Ale swoją drogą mógłby czasami przestać czytać moje myśli. Tez jestem telepatką, więc odpowiedziałam w myślach: [i]"Wszystko okaże się z czasem, profesorze. Przyznam, że teraz nie jestem przekonana, ale chętnie ją poznam. A teraz idę razem z Jean urządzać pokój."[/b] Zerwałam telepatyczny kontakt i podeszłam do rudowłosej X-menki.
- Więc który pokój mamy przeznaczyć dla tej dziewczynki? - spytałam.