X-MEN / X2 / X III

Tantos

Pier: poszedłem za resztą troche wachajac sie czy nie zostac z Wilczyca i Jean... a z reszta poradza sobie... a Storm moze potrzebowac pomocy
-idziesz?- zwracam się do Christiny.

Fan Mystique

FireAngel: Gdy usłyszałam te dziwne odgłosy i wszyscy rzucili się na górę, nie wiedziałam, co robic. Z zamyślenia wyrwał mnie dopiero głos Piera
- Idziesz? - rozejrzałam sie nieprzytomnie i głupio odpowiedziałam - Gdzie?... To znaczy, tak! - i pobiegłam za resztą.

Aqua

Pobiegliście szybko do Blackbirda. Gdy wszyscy byli na pokładzie (Blaze, Fireangel, Melt, Logan, Rouge, Scott) od razu wznieśliście się w powietrze. Lot trwał chwile, dom Marry był niedaleko poza granicami miasta. Już z góry było wyraźnie widać, że jest zniszczony. Z pogożeliska unosił się jeszcze czarny dym... Gdy do niego podbiegliście zauważyliście Storm, która leżała na ziemi przygnieciona jakąś drewnianą belą. Była nieprzytomna. Logan i Scott odrzuciliciężar na bok, a Rouge spróbowała ocucić Ororo. Storm otworzyła powoli oczy..
-Dzięki Bogu...
-Gdzie jest Majim?!- krzyknął Logan, a Storm pokazała dłonią spalony dom... Scott pobiegł tam i zaczął przeszukiwać zgliszcza. Chyba coś znalazł, bo wzdrygnął się i spojrzał na was z przerażeniem
-Co tam jest? zapytała Rogue.
-Zdaje się ze... dwa ciała

Czyżby nie zdążyły wyjść?!

Blaze, przez jakiś czas zdawało ci się, że słyszysz jakieś szepty... bardzo niewyraźne nawoływania... nie wiesz co to jest, ale czujesz coś dziwnego, jakby ktoś tu jeszcze był oprócz was...

**************************
Fanie Mystiqe, jeśli pisząc "dziwne odgłosy" masz na mysli krzyk, który słyszala Blaze i Jean w ambulatorium wiedz, ze FireAngel ich nie słyszała. Tylko dwie teelepatki.

Blaze

Blaze: Kiedy Storm ocknęła się, zauważyliśmy, że nie ma z nią Majim. Wtedy pokazała na spalony dom. Scott zauważył dwa ciała. Byłam przerażona. "To nie możliwe! Czyżby historia znowu się powtarzała? Oby to nie była..." Już miałam pobiec pędem za Scottem, gdyż czułam, że wydarzyło się coś bardzo złego, ale nagle zatrzymałam się. Znowu to samo. Od jakiegoś czasu słyszę te dziwne szepty... Strasznie niewyraźne, nic nie rozumiałam. Ale...
- Słuchajcie... - powiedziałam głośno. - Czuję coś... My... nie jesteśmy sami. Ktoś tu jest oprócz nas.

Tantos

Melt: zobaczyłem Ororo leżącą na ziemi przygniecioną belką... a potem dwa ciała... złapałem stojącą koło mnie Christinę za rękę i przytuliłem się do niej... nic nie mówiłem... nawet nie wiedziałem co miał bym powiedzieć. To straszne... następne ofiary... nie chcę żeby mi albo Christinie stało się kiedyś coś takiego... nie chcę żeby stało się to komukolwiek z nas...

Fan Mystique

FireAngel: Gdy zobaczyłam to wszystko, nie zdążyłam nawet się zdziwić. Pier przylgnął do mnie całym ciałem, jakby chciał mnie udusić... A na początku wydawał sie taki nieśmiały... Podoba mi się!
Gdy poczułam, że robi sie gorąco, odepchnęłam go lekko.
- Cóż, mam nadzieję, ze nic poważnego się nie stało... - powiedziałam i nagle zauważyłam, że on ma naprawdę śliczne oczy...

Tantos

Pier:
-Spokojnie... Mnie się nie da sparzyć...- spojrzałem w jej oczy...- wiesz to chyba nie jest odpowiedni czas ani miejsce... musimy sie skupic na zadaniu...- lekko musnąłem jej usta moimi wargami i odwróciłem się do Blaze która mowiła ze wyczuwa czyjąś obecność
-Blaze... co jest... czy one żyją... co za obecność?!

Blaze

Blaze:
"- Blaze... czy one żyją... co to za obecność?! - spytał Pier. Pokręciłam głową, niezdecydowanie.
- Nie wiem, Melt, nie mam pojęcia. - odparłam. - Słyszę jakieś szepty, ale bardzo niewyraźnie... nie mogę nic z nich zrozumieć... Nie wiem też kto jest tutaj oprócz nas, ale jestem pewna jednego - ktoś jest na pewno...

Fan Mystique

FireAngel: Gdy ON to zrobił, zamknęłam oczy i dopiero bo jakiejs minucie zaorientowałam sie, ze Pier jest juz daleko, a ja staram sie całowąć powietrze... Uśmiechnęłam sie do dziwnie patrzącej Blaze i zapytałam - Co mam robić?

Aqua

Logan najpierw stanął jak wryty na kilka sekund, następnie zerwał się z miejsca i ruszył do Scotta... Po chwili namysłu przyklęknął przy zwęglonych zwłokach jakby czegoś szukając... Dotknął popiołu i przysunął sobie pod nos... po czym wstał i powiedział ze śmiertelną powagą:
-To nie ona- Następnie przystąpił do przeszukiwania ruin domu. Poczuliście wyraźną ulgę, choć nadal to, co się tu wydarzyło było dla was zagadką. Fireangel wciąż jeszcze miałaś w myślach JEGO oczy, a on zerkał na ciebie ukradkiem. Zamyśliłaś się na chwile i wtedy zobaczyłas... nie, musiałas przetrzeć oczy by w to uwierzyć, na piasku pod twoimi nogami, jakby ktoś pisał na nim palcem, zaczął ukazywać się napis, literka po literce... S....C..... "palec Boży czy co do licha??" A.... R..... Twoja niewyraźna mina przykóła uwagę innych, i wszyscy, którzy stali w pobliżu również to widzieli: SCARLET WITCH.
Blaze, stłumione krzyki ustały jeszcze zanim ukazał się ów napis.

Wilczyco, byłaś zmęczona i przysnęłaś na chwilke. Właśnie otworzyłaś oczy. Nieopodal krzątała się Jean, wygląda na to, że tamci jeszcze nie wrócili. Ciekawe co sie tam dzieje...

Blaze

Blaze: Jeszcze przez niedługi okres słyszałam te dziwne nawoływania. Odetchnęłam natomiast z ulgą, gdy okazało się, że zwęglone ciała nie należą do nikogo z naszych - na szczęście nie do Majim. Ale skoro to nie ona, to... gdzie jest? Kolejna zagadka do rozwiązania.
Krzyki w mojej głowie ustały. Poczułam się o wiele lepiej, nie słysząc ich, obijających się w moim umyśle. Wtedy Zobaczyłam minę FireAngel. Popatrzyłam na nią zdziwiona.
- Co się... - już zaczęłam zdanie, gdy przeniosłam wzrok na ziemię. Już nie musiałam o nic pytać, odpowiedź była przede mną czarno na białym - znikąd na piasku wziął się napis "SCARLET WITCH".
"Cholera." - pomyślałam. - "Czy jeszcze przed chwilą wyczuwałam właśnie jej obecność?"

Aqua

Blaze, nic nie wskazuje na to, że to jej obecność wyczuwasz. Nie możesz zidentyfikować źródła tych głosów, natomisat pewne jest jedno: Scarlet niewątpliwie może mieć z tym coś wspólnego i nalezałoby ją... odnaleźć.

Wilczyca

Wilczyca
Zmęczenie wzięło nade mną górę i przysnęłam. Nie, nie śniła mi się żadna zielona łączka ani różowe kwiatuszki.
Kiedy sie obudziłam, zauważyłam krzątającą się nieopodal Jean.
Reszta grupy jeszcze nie wróciła. Byłam strasznie ciekawa, co się tam dzieje.
-Jean, cała reszta grupy jeszcze nie wróciła? - spytałam, unosząc głowę.

Blaze

Blaze: Nie mam pojęcia czyją obecność wyczuwałam wcześniej. Ale napis na piasku wskazywał na to, że Scarlet Witch z pewnością ma coś wspólnego z tym, co wydarzyło się tutaj przed naszym przybyciem.
- Trzeba odnaleźć tę Scarlet... - powiedziałam. - Tylko gdzie jest Majim i ta dziewczynka, po którą przyleciała tu wraz ze Storm?