X-MEN / X2 / X III

Fan Mystique

Christina mrygnęłą do Pier'a
- To będzie ciekawe... - po czym zwiększyła napór ognia na drzwi.

Blaze

Magma cały czas topiła stalowe drzwi wraz z Meltem i Christiną.
- Jeszcze trochę... - powiedziała, wyczuwając, ze nie zostało z nich już zbyt wiele.

Aqua

-Gdzie jest reszta?! Już prawie skończyliśmy, a przydałby sie Iceman...- Powiedziałam do Blaze, widząc, już tylko szczątki drzwi.

Blaze

- Rzeczywiście, przydaliby się. - mruknęła Blaze z wyraźnym niezadowoleniem. - Gdzie oni są?

Nagle z oddali dał się usłyszeć głośny tupot, a z mgły wyłoniło kilka sylwetek zbliżających się X-menów.
- Wreszcie jesteście! - krzyknęła Magma, nie zaprzestając topienia drzwi. - Iceman, chodź tu, jesteś bardzo potrzebny!
- Co mam zrobić? - zapytał Bobby, który właśnie podszedł do Magmy i zmienił swoją postać w lód, gdyż parzyła go gorąca para z topionego olbrzymia temperaturą metalu.
- Musisz zamrozić brzegi otworu, który zaraz tu powstanie! - wyjaśniła. - Tylko tak będziemy mogli przedostać się na drugą stronę!

Fan Mystique

Christina spojrzała na Magmę i opuściła ręce. Już nie wytrzymała. Nigdy jeszcze nie używała swych zdolności na tak wielką skalę.
- Blaze, ja już wysiadam. Zresztą, już prawie się udało - po czym klepnęła Pier'a w ramię - Dawaj, McCartney. - Nie wiedzieć czemu, Pier przypominał jej trochę Jesse'go McCartney'a ale nei wiedziała, dlaczego. Moze to te włosy...

Blaze

- Ok, odpocznij Chris, bo padniesz. Wykonałaś świetną robotę. - uśmiechnęła się Blaze, ale nie zdążyła nic więcej powiedzieć, ponieważ zagłuszył ją głos Magmy:
- Dobra, wystarczy! - wchłonęła resztki lawy. - Iceman, gotowy?
- Pewnie. - Bobby przybrał swoją lodową postać, formując już w rękach wielkie sople.
- Melt, puszczamy!

Tantos

- Blaze, ja już wysiadam. Zresztą, już prawie się udało. Dawaj, McCartney.
Mlet zaśmiał się i puścil oko Chris...

Pier oderwał się od resztek drzwi i zmieniając sie spowrotem w ludzka postac usiadł na ziemi kolo ledwie żywej FireAngel
-czemu McCartney?- zapytał Christiny- to komplement czy mam się czuć zwyzywany- usmiechnął się do niej wyzywająco.

Aqua

Widok Bobby'ego w tej akcji wydawał mi sie niezwykle atrakcyjny, lód mnie inspiruje ;) postanowiłam więc przyglądać się z uwagą i na wszelki wypadek odsunęłam się, by i mnie przypadkiem nie zamroził;)

****************************************************************
McCartney !!!!!!o lol,,,,,,, zaraz padne trupem!! :):):):):):D:D:D

Fan Mystique

Christina spojrzała Pier'owi głęboko w oczy
- Potraktuj to jak chcesz... - po czym wstała i odeszła, nucąc sobie "Beautiful Soul"...

Blaze

"McCartney" - to kompletnie rozwaliło Blaze i ledwo powstrzymała się, żeby nie wybuchnąć śmiechem. Na szczęście cichy śmiech zagłuszył szczęk lodu, który właśnie łączył się z rozżarzonym metalem za sprawą Icemana.
- To potrwa kilka chwil, lód musi dostatecznie to ochłodzić, żeby nie stopniał zbyt szybko. - powiedział Bobby, nie przestając wyrzucać lodowych fal w stronę drzwi.

Tantos

Pier usmiechnął sie w stronę odchodzacej Chris i polozyl sie na plecach na ziemi...
"McCartney... mam nadzieje ze to jadnak byl komplement..."

Blaze

Po kilku chwilach przejście było gotowe. Obrzeża stopionych drzwi pokryły się lodem, który iskrzył w mgle jak tysiące małych diamentów.

- No, no, niezła robota. - powiedziała z podziwem Blaze. Jubilee przytaknęła tylko, patrząc na lodową bramę, niczym z bajki. Bobby uśmiechnął się do dziewczyn.
- Widzicie, ma się tą wewnętrzną grację. - puścił im oko.
- Bobby i wewnętrzna gracja... - mruknęła Jubilee. - To chyba ostatnie słowo, którym bym cię określiła.
- Czepiasz się. - Iceman przybrał swoją normalną postać i zmienił temat spoglądając na New Mutants i X-men. - To... co właściwie mamy zrobić?
- Wejdziemy do środka. - zaczęła Magma. - Blaze telepatycznie uśpi strażników, bo pewnie paru gdzieś kręci się w pobliżu. Potem musimy rozmieścić w całym budynku ładunki wybuchowe, żeby wreszcie zniszczyć te przeklęte magazyny. Jeżeli tego nie zrobimy, rozbudują się i nadal będą prowadzić swoje chore eksperymenty. - spojrzała na Cannoballa. - Masz ładunki?
- Tak. - przytaknął. - Rozmieścimy je w pomieszczeniach, ale zanim uruchomimy detonator, trzeba będzie wyprowadzić członków organizacji, nie możemy przecież urządzić im tu jakiegoś zbiorowego mordu. Potem oddamy ich w odpowiednie ręce...

Storm zajrzała do środka zamrożonego otworu.
- Więc wchodzimy. - oświadczyła. - Pójdę pierwsza, razem z Magmą i Cyclopsem. Wolverine, osłaniaj tyły.
- Jasne. - odburknął Logan. - Najgorsza robota jak zwykle dla mnie.
- Nie sprzeczaj się, nie ma na to czasu. - powiedziała stanowczo Storm i jako pierwsza weszła do środka.
- Ok, przeżyję...

Aqua

Gdy wchodziliśmy już do środka, wyminęłam Logana i zwróciłam się do Magmy:
-W jaki sposób chcecie wyprowadzić stąd członków organizacji? Ilu tu jest ludzi?- Musiałam spytać, bo w planie według mnie jest jedna wielka dziura. Spojrzałam na nią podejrzliwie.

Tantos

-Wlasnie?-dolaczyl sie do pytania Aqua, Melt- a jezeli maja cale podziemia pelne straznikow i innych takich? jak chcemy ich wyprowadzic?