Forum X-MEN / X2 / X III
www.xmen.stopklatka.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

X-Men Evolution: Transgression/Season 1
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 22, 23, 24  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum X-MEN / X2 / X III Strona Główna -> Danger Room
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pecu
Mutation process activated



Dołączył: 29 Sty 2007
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mielec-Podkarpacie

PostWysłany: Sob 13:54, 03 Lut 2007    Temat postu:

Hummer:Widząc kolejnych nauczycieli wchodzących do sali w której stoimy, zrobiło mi się ciepło na sercu. Wkońcu wrócili... najbardziej ucieszył mnie widok profesora. Ten młody chłopak, Iceman zaczął wszystko wyjaśniać, po chwili wtrąciła się ta Jean. Po chwili wszystko się już wyjaśniło. Ktoś sobie na nas testował te systemy obronne. Cholera ! Jestem tu pierwszy dzień a już takie rewelacje ! -pomyślałem. Słysząc jak profesor nas przeprasza za to wszystko, poczułem jaki ten człowiek jest naprawdę. Wygląda na surowego, ale jest całkowicie na odwrót. Gdy usłyszałem jak wspomina o naszym powrocie do domu, poczułem impuls który kazał mi przemówić.Nie ma mowy żebym stąd odszedł. Za długo tu jechałem, żeby odrazu stąd wracać. Ruszyliśmy z Duskwitcherem za Cyclopsem i Storm, po sali. Scott opowiadał nam o całej tej sali treningowej i tym robocie-hologramie. Przypomniałem sobie o Dustinie. Gdzie on jest i co się z nim stało? Po chwili uzyskałem odpowiedź... Z dymu wyszedł właśnie Dystin, a raczej jego resztki, bo tego co ujrzałem nie można było nazwać Dustinem... Boże co mu się stało.... Spojrzałem na jego twarz i miałem ochotę krzyczeć... Wyglądał jak te zombie z horrorów. Szedł w naszą stronę i po chwili kilka metrów od nas, padł na ziemię. Boże... czy on nie żyje? Nie zważając na innych, podbiegam do leżącego ciała za Duskwitcherem, jednak nie ruszam Dustera. Zbieram całe moje pozostałe siły i krzyczę tylko krótkie Pomóżcie mu !

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tantos
X-Men
X-Men



Dołączył: 11 Sie 2006
Posty: 424
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Police

PostWysłany: Sob 15:22, 03 Lut 2007    Temat postu:

Gryphin: Wolverine każe nam wynieść Amy... wychodzimy z sali walki niosąć ją. ostatnią żeczą którą widzę jest Dustin cały pokiereszowany oby nic mu sie nie stało... swoją drogą to pieknie zaczynamy pobyt w instytucie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fear Factor
Darkmaster
Darkmaster



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 652
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań

PostWysłany: Sob 16:37, 03 Lut 2007    Temat postu:

Flash: Umięsniony mężczyzna, jakim był Wolverine chwycił delikatne ciało Amy i zabrał ja do ambulatorium. Kazał Ci isc razem z nim. To samo dotyczyło Gryphina. Szliście szybkim krokiem by nie tracic cczasu. Drzwi ambulatorium były teraz otwarte. Wolverine położył dziewczynę na stole i zaczął oglądac się po wszystkich stronach.
Wtedy wbiegła Jean i zaczeła obsługiwac aparaturę. Do piersi podczepiła dwa czujniki i nałożyła na twarz maskę tlenową, by ułatwic oddychanie. Wszystko monitorował komputer

Gryphin: Dotarliscie szczęśliwie do ambulatorium. Wolverine zaopiekwoał się Amy i położył ja na stole. Jean w porę zajeła się aparaturą i podłaczyła do niej Amy.
Patrzysz na jej ciało i wkońcu zauważasz, że jej ręka zaczyna sie poruszac...

Amy: Czujesz mrowienie gdy chcesz poruszyc ręką. Zapewne ścierpła Ci. Otwierasz oczy i czujesz, że razi Ciebie światło. Widzisz narazie jakieś rozmazane obrazki, wkońcu zauważasz, ze nad Tobą stoi Jean, Logan, Flas i Gryphin. A więc jesteś już bezpieczna??

L'ilusione: Byłaś już bezpieczna. Posłuchałaś profesora i mogłas już odetchnac z ulgą. Słyszysz jakies głosy sposród mgły. Wkońcu ona opadła. Widzicie zbiorowisko wokól jednej osoby jaką był Duster. Leżał nieprzytomny na ziemi. Profesor Xavier ruszył natychmiast w tamto miejsce i poprosił Ciebie i Greena: Jeszcze raz wybaczcie to, co sie tutaj zdarzyło. Proszę was, pójdźcie odpocząc do waszych pokoi. Boby zaprowadzi was tam. Jeżeli chcecie jeszcze coś zjesc to kuchnia jest do waszej dyspozycji. Jaką podejmiesz decyzję??

Green: Już po wszystkim. Ta batalia wkońcu się skończyła. Dobrze, ze Tobie nic sie nie stało. Profesor robił wrazenie zdenerwowanego, lecz starał się zataic ową cechę i próbował myślec trzeźwo. Chciał, byście odpoczęli i w jakiś sposób zapomnieli o tym co sie zdarzyło dzisiejszego dnia. Ale co Ty chcesz teraz robic?? Zapewne juz wieczór...

Cały czas idziecie za profesorem, który zbliza sie do zgrupowania.

Duskwitcher i Hummer: Duster leżał przewalony twarzą do podłogi. Gdy Cyclops podniósł jego ciało - na podłodze zostało nieco krwi. Przewrócił go na podłogę najdelikatniej jak tylko mógł. Storm uklęknęła i ogladała jego rany rozrywajac do reszty jego odzież. Po twarzy widac było, ze nie jest dobrze.
Profesor Xavier był koło was. Podjechał do Dustera i dotknął jego czoła skupiajac się na mocy. Nagle jakby zaczerwinił sie i machinalnie puścił dłonie. Nie jest z nim dobrze, Ororo. Musimy natychmiast zabrac go do ambulatorium. Scott, zabierz go tam. Boję się, że sesje jakie prowadziłem z nim w więzieniu nie przyniosły efektów o jakich myślałem... - powiedział
Następnie zwrócił sie do was: Proszę was, odpocznijcie i przyjmijcie moje przeprosiny... nie chciałem tego...

-----------------------------

Tymczasem instytut pilnie obserwowany był przez czarnego kruka. Stał na gałezi pobliskiego drzewa i przygladał się cały czas budynkowi. Wkoncu postanowił odleciec do pobliskiego lasku, jaki znajdował się tuż za murami instytutu.

Wtedy zamienił się w postac niebieskoskórej kobiety z czerwonymi włosami. Kobieta stałęła przed bramą wjazdowa do instytutu i cicho sie zaśmiała: A więc to jest słynna sala walk o jakiej mówiono. Jak to dobrze, że Charles był na tyle goscinny że pozwolił mi obejrzec owe dzieło...
Kobieta zamieniła się w postac małej dziewczynki i odeszła w kierunku miasta...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fan Mystique
Recruit X
Recruit X



Dołączył: 17 Paź 2006
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Włocławek City

PostWysłany: Sob 17:37, 03 Lut 2007    Temat postu:

Green: Gdy wszystko ucichło i profesor powiedział do mnie i do Aurory, że możemy iść do swoich pokoi, poczułem dziwną ulgę... Nie wiedzieć czemu, odechciało mi się wyjeżdżać. Skinąłem głową i spojrzałem na Icemana - No to prowadź, kolego. - uśmiechnąłem się do niego, włożyłem w uszy słuchawki, włączyłem sobie "Mr Brightside" The Killers i wyszedłem. Cały czas myślałem o Amy i Dusterze. Żeby tylko nic im nie było...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pecu
Mutation process activated



Dołączył: 29 Sty 2007
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mielec-Podkarpacie

PostWysłany: Sob 18:21, 03 Lut 2007    Temat postu:

Hummer:Stoję nad bezwładnym ciałem Dustina, patrząc jak Cyclops i Storm się nim zajmują. Nie zasłużył sobie na to... -pomyślałem, przecierając dłonią twarz. Nagle podjechał do nas profesor i dotknął ciało Dustera, mówiąc coś o jakimś więzieniu i nieudanej sesji... Co to niby znaczy? -pomyślałem. Nie miałem ochoty nawet o to pytać, czując że jakakolwiek informacja przyczynia się do wybuchu mojego mózgu. Głowa bolała mnie, niemiłosiernie. Po chwili profesor przemówił do nas. Przepraszał nas za wszystko co się stało. Zmusiłem się do odpowiedzi. Niech pan sobie daruje. To nie pana wina. Skąd miał pan wiedzieć, że coś takiego się stanie?" -powiedziałem pocieszająco, widząc jego minę. "Chcę żeby pan wiedział że ja i tak zostanę tu w pana instytucie, bo tylko tutaj mogę nauczyć się panować nad moją mocą, no... i nie jest tu tak źle. -staram się uśmiechnąć jak najbardziej naturalnie. Spojrzałem jeszcze ostatni raz na ciało Dustina i powiedziałem Mam nadzieję że nic mu nie będzie., po czym pożegnałem się i wyszedłem do swojego pokoju. Gdy znajduję się już w pokoju, otwieram okno i spoglądam na widoki, zapalając papierosa. Dopiero teraz mi ulżyło. Popatrzyłem w niebo i rozmyślałem o wydarzeniach dzisiejszego dnia. Nawet nie oberwałem, ale to tylko dzięki fartowi... -pomyślałem uśmiechając się. Przypomniałem sobie jeszcze o tej dziewczynie, o imieniu Amy... Jej też się coś stało, bo była nieprzytomna. Całkiem fajna laska swoją drogą, mam nadzieję że nic jej nie będzie. Gaszę papierosa, zamykam okno, zasuwam zasłony i kładę się na łóżku. Może powinienem coś jeszcze zjeść? -pomyślałem, jednak perspektywa że w kuchni, mogę kogoś spotkać niezbyt mi się spodobała. Jednak zostanę tu w pokoju i położe się spać. Ściągam górną część ubrania i staram się zasnąć.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aqua
X-Men
X-Men



Dołączył: 30 Paź 2006
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z wody :D

PostWysłany: Sob 19:25, 03 Lut 2007    Temat postu:

L'ilusione

Amy nadal nie odzyskiwała przytomności, a widok Dustera przyprawiał mnie o ciarki... Jednak nadal nie miałam zamiaru opuszczać instytutu. Ciemność już prawie zniknęła, a ciepłe słowa profesora podniosły mnie na duchu i utwierdziły w przekonaniu, że mu na nas zależy. Zresztą... lepsze to niż zakład zamknięty. Nie w głowie było mi teraz jedzenie... Pozwoliłam się odprowadzić do swojego pokoju, by trochę odetchnąć. Potem odwiedze Amy i Dustera... Po drodze rozglądam się po instytucie, by się nie zgubić w drodze na śniadanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tantos
X-Men
X-Men



Dołączył: 11 Sie 2006
Posty: 424
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Police

PostWysłany: Sob 19:25, 03 Lut 2007    Temat postu:

Gryphin: Widząc że ręka Amy drgneła odetchnąłem z ulgą nic jej nie bedzie? prawda? sam nie wiem co mam zrobić "zostać tu czy iść do swojego pokoju?... pewnie nie można tu palić?"

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rogue Raven
Mutation process activated



Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Northampton

PostWysłany: Sob 20:14, 03 Lut 2007    Temat postu:

Amy: Kiedy probuje otworzyc oczy od razu je mruze. Ostre swiatlo pada wprost na moja twarz, nie potrafie za bardzo powiedziec ktora moja czesc ciala cokolwiek czuje,no moze poza reka ktora strasznie scierpla. W koncu udaje mi sie uchylic powieki na tyle aby ujrzec nad soba twarz Jean, Logana , Flash i Gryphina. Cofam sie w myslach jak na zwolnionym filmie i przypominam sobie cala akcje...jezeli tak mozna to nazwac w moim przypadku, bo padlam nieprzytomna po swoich "5-ciu minutach"
Chyba nie nadaje sie do team'u powiedzialam z ironia probujac sie usmiechnac chyba ze stale bede pod tlenem...
Patrze na Gryphina i na Flash
Dziekuje...bez was byloby kiepsko mowie i rozgladam sie wokol bo nigdzie nie widze Dustera Czy...wszyscy sa cali? pytam i podswiadomie boje sie odpowiedzi. Czuje jak zmeczenie dobija mnie coraz bardziej...stracilam cale zasoby energi ktora ostatnio udalo mi sie skumulowac...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blaze
Dark Phoenix
Dark Phoenix



Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 999
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: CK city - KIELCE

PostWysłany: Sob 20:56, 03 Lut 2007    Temat postu:

Flash: Razem z tym 'wielkim' facetem i Gryphinem zanieśliśmy Amy do ambulatorium. Kiedy została położona na stół, zaraz wpadła Jean i podłączyła ją do tlenu, oraz założyła coś na klatkę piersiową. Dziewczyna wkrótce odzyskała przytomność i uśmiechnęła się do nas. Nadajesz się, nadajesz, trochę więcej optymizmu. - odpowiedziałam jej z uśmiechem. - Wszyscy są cali, oprócz... - moja twarz przybrała nieco smutniejszy wyraz. Nie mogłam wydusić imienia Dustera. Jego pokiereszowana postać stanęła mi przed oczami. - ...oprócz Dustera... - powiedziałam w końcu. - On wszedł w jakąś mgłę, a potem... usłyszeliśmy krzyk i wtedy pojawił się cały w poważnych ranach. Nie widzieliśmy wszystkiego do końca, bo spieszyliśmy się, by zanieść cię tutaj. Ale nie martw się - rzuciłam za chwilę, choć nie byłam pewna własnych słów - Wyjdzie z tego

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tantos
X-Men
X-Men



Dołączył: 11 Sie 2006
Posty: 424
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Police

PostWysłany: Sob 21:01, 03 Lut 2007    Temat postu:

Gryphin: Z Ami jest wszytsko ok... kamień spadł mi z serca... Nie ma za co... nawetnie wiesz jak sie ciesze że nic ci nie jest... Flash powiedziala jej o Dustinie Nie martw się na pewno bedzie z nim wszytsko wporządku

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fear Factor
Darkmaster
Darkmaster



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 652
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań

PostWysłany: Sob 21:48, 03 Lut 2007    Temat postu:

Green: Iceman prowadził Ciebie do pokoju. Wsiedliscie do windyi pojechaliscie na górę. Wysiedliscie i znaleźliście się na wielkich schodach, które prowadziły na górne piętro. Skręciliscie w prawo i zauwazyłes spory korytarz pokoi..
Iceman otworzył jeden z nich i pokazał Ci Twoj pokoj. Był piękny choc zapewne bys go nieco przerobił. Było dużo pięknych, zabytkowych mebli. Samo łozko było śliczne i prosiło sie, zebys do niego wskoczył. Miales nad nim okno z parapetem.Iceman pozegał sie z Toba i poszedl do siebie.
Co teraz chcesz zrobic??

Hummer: Zapaliłes papierosa i patrzyłeś na czyste, gwiaździste niebo. Papieros tlił się wsród nocy a kazdy dym z Twoich ust był nowa droga mleczną. Spaliłes fajkę po czym polozyles sie na swoim łozku myślac o wszystkim.Jesteś zmęczony i powoli twoje oczy zamykaja się...

Aurora: To nie było proste znalesc kuchnie, wkoncu zapach kiełbasek było ciagle czuc. Sama byłas nieco głodna i mialas ochotę coś zjesc. Jak myślisz, czy szaber lodówki jest dla Ciebie dobry??

Amy: Patrzyłaś na kazda z postaci. Logan starał się uśmiechac i stał blisko Ciebie troszcząc się by nic C isie nie stało. Wydawał Ci sie naprawdę miłym facetem mimo, ze jego teksty często robiły z niego porządnego chłystka i awanturnika.

Wtedy do ambulatorium szybko wjechał profesor i sprawdział aparaturę. Wbiega Storm. Wtedy zobaczyłaś Scotta, który niósł bezwładne ciało Dustera. Zwisały z niego szczątki jego ubrania, widzisz jego rany na ramionach. Polozyli go na sąsiednim stole i szybk ozaczęli działac. Jean podbiegła do Storm izaczeły czegos szukac. Scott znalazł bandarze i obkładał nimi Dustera. Jean i Storm podłaczyły go do respiratora. Storm troskliwie spogladała na jego nieruchomą twarz głaszczac po włosach. Profesor X ciagle był przy nim i próbował skontaktowac sie telepatycznie. Wkoncu odpowiedział do nich: On z tego wyjdzie, jednak potrzebuje wiele czasu na regenerację. Zostanie tutaj jakis czas

Wtedy podjechał do Ciebie: Jak sie czujesz, Amy?? Powinnaś napic sie tego. To Ciebie wzmocni. Zaufaj mi, to nie jest szkodliwe Podał Ci w kubeczku przezroczysty płyn.

Flash i Gryphin: Teraz zauwazyliscie Dustera dokładnie i przechodzą was ciarki. On naprawdę to zrobił. Nie wiecie czemu..czy chciał sie dac zabic ,czy zwariowal, czy postanowil odciagnac robota, by nie zgniótł was przy drzwiach. Scott odciagnal was i powiedzial co faktycznie sie stalo. Okazało się, ze Duster nie doznal prawie żadnych obrażeń od robota i sam go powalil silnym ciosem w nogę. Jak to mozliwe??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mrodnim
Final mutation process



Dołączył: 25 Sty 2007
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wieruszów,łódzkie

PostWysłany: Sob 21:50, 03 Lut 2007    Temat postu:

Duskwitcher:Skoro sytuacja została opanowana , po prostu skierowałem się do swojego pokoju.Chciałem tylko otworzyć moją torbę i zażyć środków uspokajających.
Podczas drogi do pokoju ocierałem się o pobliskie ściany.Nie byłem w stanie
iść normalnie.Po prostu chcę się dostać do pokoju.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tantos
X-Men
X-Men



Dołączył: 11 Sie 2006
Posty: 424
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Police

PostWysłany: Sob 21:59, 03 Lut 2007    Temat postu:

Gryphin: Do ambulatorium wchodzi Ororo a po niej Scott z Dustinem na rekach... jego stan wygladał na poważny Jeszcze tego brakowało... boże pozwól zeby nic mu nie było. Scott odciaga nas na bok i opowiada co się stało. Ale skoro powalił tego robota jednym uderzeniem, to skąd te obrażenia? chyba sam sobie tago nie zrobił?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blaze
Dark Phoenix
Dark Phoenix



Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 999
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: CK city - KIELCE

PostWysłany: Sob 22:06, 03 Lut 2007    Temat postu:

Flash: Już miałam zapytać o całą tę sprawę Wolverine'a, kiedy wbiegł Scott, trzymając Dustera, a za nim Storm. Dopiero teraz zobaczyłam w jakim Duster jest stanie. Nie wyglądało to dobrze - można nawet powiedzieć, że wyglądało wręcz przerażająco. Wtedy do mnie i Gryphina podszedł Scott i wyjaśnił wszystko.
Pokonał robota jednym ciosem? - popatrzyłam na niego z niedowierzaniem. - Jak on to zrobił i jak to w ogóle możliwe? Zaraz przypomniałam sobie o pytaniu, jakie wcześniej chciałam zadać Wolverine'owi. Nie wahając się, powiedziałam do Scotta: Ale może wyjaśni mi... ee... pan, o co w tym wszystkim chodziło? - nie bardzo wiedziałam jak mam się do niego zwracać. - Cały czas mam jedną wielką pustkę w głowie, jeśli chodzi o ostatnie wydarzenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum X-MEN / X2 / X III Strona Główna -> Danger Room Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 22, 23, 24  Następny
Strona 8 z 24

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin